20 września 2019

Pozytywny test ciążowy.


Zielenią się łany...
Ze swego zimowiska,
powracają bociany...

"Powiedziały jaskółki,
że dobre są spółki.
Powiedziały bociany,
że dobre są zmiany..."
- autor poszukiwany


4 kwietnia 2019 r.
Dziś obudziłam się o 6:00 - do pracy pozostały mi 3 godziny. Po wczorajszym poruszonym temacie o ciąży postanowiłam spontanicznie zrobić test, który leżał w mojej szafce dość długi czas. Nie oczekiwałam, że wynik będzie pozytywny wręcz byłam przygotowana, że wynik będzie taki sam jak do tej pory - czyli, że ukaże się jedna kreska. Po odczekaniu 3 minut wzięłam test do ręki i ukazały się 2 kreski.


Pierwsza moja myśl po zobaczeniu pozytywnego wyniku była:
"niemożliwe... nie jestem bezpłodna",
a po chwili poczułam nieznajome dotąd uczucie szczęścia. Do pracy pozostały mi 3 godziny, które minęły bardzo szybko, ponieważ moją głowę zawładnęły myśli o tym czy to jest prawda, czy test się nie pomylił, jak to jest możliwe, że są 2 kreski... Powyższe zdjęcie wysłałam do najbliższych osób - nie po to, aby się pochwalić tylko, po to aby dowiedzieć się czy mi się nie przewidziały te 2 kreski. Powyższe zdjęcie również otrzymał mój partner, który na początku uważał, że robię sobie z niego żarty przez spóźnione Prima Aprilis, myślał, że zdjęcie, które wysłałam to zdjęcie mojej koleżanki, no bo jak? Ja jestem w ciąży? Niemożliwe, przecież jestem bezpłodna... Nie wyprowadzałam go z błędu, bo sama nie wierzyłam, że może to być prawda.

Dziś miałam ostatni dzień szkolenia w nowej pracy, który dłużył mi się niemiłosiernie, w ogóle nie mogłam się skupić na informacjach przekazywanych przez kolegę, bo w głowie ciągle przewijały się myśli o porannej niespodziance. Po 8 godzinach szkolenia w końcu mogłam pójść do apteki. Postanowiłam kupić 3 testy, aby potwierdzić wynik. Po powrocie do domu nie udało mi się od razu wykonać testu z powodów naturalnych, dlatego na wynik musiałam poczekać w niecierpliwości dodatkowe 3 godziny... W między czasie porównałam oba testy i okazało się, że ten pierwszy miał datę ważności do 2017 roku, ale na kolejnym teście wynik był pozytywny.
Dopiero w tym momencie poczułam szok i pytanie "co dalej?".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz