18 września 2019

Spóźniający się okres.


Kwiecień...
Miesiąc wiosenny,
 w którym przylatują bociany...

"Nawet największe pustynie
mają swoją wiosnę, choćby
najkrótszą i niedostrzegalną..."
- Andric Ivo


3 kwietnia 2019 r.
W niedziele odbyłam ostatnią zmianę w poprzedniej pracy, pożegnałam się z dziewczynami, za którymi tęskniłam już od momentu złożenia wypowiedzenia - "Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i zostawiają ślady w naszych sercach". Wracają z nocnej zmiany wstawiłam się na pierwszy dzień szkolenia w nowej pracy. Przez ostatnie trzy dni byłam na tyle podekscytowana szkoleniem, pracą, że zapomniałam o tym, że tego dnia właśnie mijał tydzień od kiedy okres się nie pojawił, a do tej pory był "co do dnia".
Po szkoleniu pojechałam w odwiedziny do mojej przyjaciółki, która akurat była w pracy więc popołudnie spędziłam z jej bratem i mamą popijając Jack Daniel'sa z colą. Podczas tego leniwego wiosennego popołudnia rozmawialiśmy o zbliżającym się weselu mojej przyjaciółki, ponieważ dla nas wszystkich była to najważniejsza zbliżająca się uroczystość, planowaliśmy kolejny wspólny wakacyjny wyjazd, ale również poruszony został temat, że od tygodnia spóźnia mi się okres. Oczywiście został obrócony jako żart, no bo jak? Że ja jestem w ciąży? Niemożliwe. Wesele za dwa miesiące, ja będę świadkową nie mogę być w ciąży:
"Przecież jestem za młoda, aby bawić się w pieluchy"
- zdanie, które sobie wymyśliłam kilka lat temu i używałam wielokrotnie w życiu w odpowiedzi na pytania ludzi "kiedy będziesz miała dzidzie"


ponieważ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz